Do Pana Stalina w Moskwie
1) Witam szczerze podpisanie nowego układu handlowego niemiecko-sowieckiego jako pierwszy krok od nowego ukształtowania stosunków niemiecko-sowieckich.
2) Zawarcie układu o nieagresji ze Związkiem Sowieckim oznacza dla mnie ukształtowanie polityki niemieckiej w długiej perspektywie. Niemcy podejmują w ten sposób znowu linię polityczną, która w przeszłości przez stulecia przynosiła korzyści obydwu państwom. Dlatego rząd Rzeszy jest zdecydowany w tym przypadku na wyciąganie wszystkich konsekwencji z takiego głębokiego przestawienia.
3) Akceptuję przekazany mi przez Pańskiego ministra spraw zagranicznych Mołotowa projekt paktu o nieagresji, uważam jednak za pilną konieczność wyjaśnienia związanych z nim jeszcze kwestii na najszybszej drodze.
4) Żądany przez rząd Związku Sowieckiego protokół dodatkowy wedle mojego przekonania może być co do swej substancji wyjaśniony w najkrótszym czasie, jeśli odpowiedzialny niemiecki mąż stanu będzie mógł o tym osobiście pertraktować w Moskwie. Inaczej nie jest jasne dla rządu Rzeszy, jak można by w krótkim czasie wyjaśnić i ustalić protokół dodatkowy.
5) Napięcie między Niemcami a Polską stało się nie do zniesienia. Zachowanie polskie wobec wielkiego mocarstwa jest takie, że kryzys może wybuchnąć każdego dnia. Niemcy w każdym razie są zdecydowane, aby wobec tych afrontów odtąd wszystkimi środkami strzec interesów Rzeszy.
6) Mój pogląd jest taki, że przy zamiarze obydwu państw wejścia w nowy stosunek, celowe jest, aby nie tracić czasu.
Dlatego jeszcze raz proponuję Panu przyjęcie mojego ministra spraw zagranicznych we wtorek 22 sierpnia, a najpóźniej we środę 23 sierpnia. Minister spraw zagranicznych Rzeszy ma wszechobejmujące generalne pełnomocnictwo do zredagowania i podpisania paktu o nieagresji oraz protokołu. Dłuższa obecność ministra spraw zagranicznych Rzeszy w Moskwie niż jeden, a najwyżej dwa dni jest niemożliwa z uwagi na sytuację międzynarodową. Cieszyłbym się, mogąc otrzymać Pańską rychłą odpowiedź.
Adolf Hitler
Berlin, 20 sierpnia
Karol Grunberg, Jerzy Serczyk, Czwarty rozbiór Polski, Warszawa 1990.
Z pogłosek, które krążą, zdaje się wynikać, że pakt niemiecko-sowiecki miałby jako pierwszy rezultat: podział Polski. Według oświadczenia sekretarzowi stanu Rzeszy [Heizowi Heinrichowi] Lammersowi, Berlin i Moskwa zadecydowały, by ustalić swoją wspólną granicę wzdłuż Wisły.
Berlin, 24 sierpnia
Karol Grunberg, Jerzy Serczyk, Czwarty rozbiór Polski, Warszawa 1990.
Najwidoczniej wiadomość o porozumieniu niemiecko-sowieckim pociąga za sobą w pewnych kręgach w Berlinie przeświadczenie, że interwencja Wielkiej Brytanii na rzecz Polski nie jest już więcej ewentualnością, z jaką należy się liczyć. Nie można popełnić większego błędu. Jakakolwiek okaże się natura porozumienia niemiecko-sowieckiego, nie może ona zmienić zobowiązań Wielkiej Brytanii wobec Polski.
24 sierpnia
Karol Grunberg, Jerzy Serczyk, Czwarty rozbiór Polski, Warszawa 1990.
Anonimowi autorzy programu podszywają się pod tak zwane Koła Niepodległościowe w Kraju, mając zapewne swe źródła na Zachodzie z kół tak zwanych détente lub w środowiskach zwolenników dyktatu Jałty. Zrzeczenie się Ziem Wschodnich RP jest jawnym solidaryzowaniem się z układem Stalin–Bierut z 16 sierpnia 1945, ustalającego obecną granicę wschodnią PRL – która zapewne przypadła do gustu autorom Programu. [...]
Dobrowolne zrzekanie się przez targowiczan XX wieku Ziem Wschodnich RP szkodzi sprawie polskiej, jest wodą na młyn antypolskich środowisk i jest jawną aprobatą zaboru tych ziem przez imperialistyczną Rosję Sowiecką. Protestujemy stanowczo przeciw udzielaniu łamów prasy polonijnej, uchodzącej za niepodległościową, dla anonimowej prowokacji mającej na celu kapitulację i uznanie linii Mołotow–Ribbentrop.
Wzywamy społeczność polską w wolnym świecie do czujności i do zdecydowanego przeciwstawienia się każdej próbie kapitulacji i rezygnacji z terytorium Rzeczpospolitej Polskiej, wysuwanej ostatnio przez anonimowe ośrodki „niepodległościowe” w kraju, działające nie wiadomo z czyjego rozkazu i dla jakich celów. [...]
Przetargów ziemią polską nie uznajemy!
Toronto, 9 lipca
PPN. 1976–1981. Język niepodległości, wybór i oprac. Łukasz Bertram, Warszawa 2012.
Wątpliwości wywołuje samo nazwanie się przez autorów „Porozumieniem Krajowym”. Porozumienie kogo, z kim? Czy naprawdę jest ono krajowe, czy też mamy do czynienia z apokryfem? Za głęboko niepokojące uznajemy i potępiamy sformułowania tego „Porozumienia” nawołujące do przygotowania rewolucji lub powstania w Polsce, do prowadzenia sprzecznej z interesami Narodu Polskiego polityki przeciwko Rosji i ingerowania w jej sprawy wewnętrzne oraz do usypiania czujności opinii publicznej przed niebezpieczeństwami ze strony w dalszym ciągu agresywnego rewizjonizmu niemieckiego. [...] Państwo niemieckie próbowało wielokrotnie zniszczyć fizycznie i biologicznie naród polski. Polityka Rosji dążyła do związania Polaków z interesami Rosji. Takie są realia. [...]
Kto więc za tym stoi? O czyje interesy tu chodzi? My, Stronnictwo Narodowe, nie widzimy może tego zbyt jasno. Jedno jest pewne. Nie chodzi tu o interesy Polaków i Polski. Czego zatem pragną te siły w świecie, w których szukają oparcia najwpływowsze kliki polityczne polskiej emigracji? Siły te wcale nie pragną upadku komunizmu. Wcale nie zwalczają doktryny Marksa. Chciałyby one rzucić Polskę do konfliktu z Rosją, w imię „socjalizmu z ludzką twarzą”, po to, aby za cenę ofiar, jakie Polska poniesie, osiągnąć nowy kompromis z Rosją, odzyskać własne egoistyczne, utracone pozycje i stanowiska. Nie brak dziś na Zachodzie dobrze wyposażonych sztabów, w których opracowywane są rozmaite ewentualności użycia potencjału polskiego [...]. Nie są to sztaby polskie, ale obce lub międzynarodowe, w których zatrudniani bywają indywidualni Polacy bądź dawni obywatele polscy. I o tym także trzeba pamiętać, gdy powiewają nam przed naszymi oczyma sztandarami i programami, jakoby krajowymi.
Nowy Jork, styczeń
[datowanie przybliżone]
PPN. 1976–1981. Język niepodległości, wybór i oprac. Łukasz Bertram, Warszawa 2012.
My, uczestnicy masowej akcji Litwa-Łotwa-Estonia oraz wiecu, zebrani w celu potępienia podpisanego przed 50 laty paktu Ribbentrop–Mołotow, jednomyślnie oceniamy go jako akt bezprawia, w całej rozciągłości sprzeczny z założeniami prawa międzynarodowego i dlatego nieważny od chwili podpisania.
Rozumiejąc i całkowicie popierając potrzebę odrodzenia i nieskrępowanego rozwoju narodu litewskiego, gwarancji jego suwerennych praw we wszystkich dziedzinach życia, my, Polacy mieszkający na Litwie, stwierdzamy istnienie takiej samej potrzeby w naszym środowisku, tym bardziej, że straty, jakie poniosła ludność polska w okresie powojennym, są o wiele bardziej bolesne i dotkliwe.
Dlatego jeszcze raz zwracamy się do najwyższych władz Republiki, do deputowanych ludowych ZSRR i Litewskiej SRR, do wszystkich postępowych sił i ruchów społecznych o pilne i kompleksowe rozpatrzenie potrzeb ludności polskiej na Litwie w dziedzinie języka, kultury, oświaty, samorządu terytorialnego, co już postulowaliśmy wielokrotnie, w tym też w liście otwartym do deputowanych ludowych ZSRR.
23 sierpnia
Dokumenty Związku Polaków na Litwie 1988–1998, red. Jan Sienkiewicz, Wilno 2003.